piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 12

H-Powiesz mi co to było?-Zwrócił się do mnie
E-Ale o co chodzi?
H-O ten głos w głowie.
P-Skarbie.
H-Mów-warknął na mnie-Już
E-Ale dlaczego na mnie warczysz?
H-Bo wiem że to twoja sprawka.
E-Ale ja nic nie zrobiłam. Jak bym chciała to już dawno byś przede mną klęczał
H-Nie pozwalaj sobie
E-Harry co się z tobą stało
P-Nie-powiedziała gdy zacisnął pięści i zaczął iść w moją stronę-Harry.
H-Kochanie puść mnie.
P-Nie
E-Pusć go. Jak mi nie wierzy to niech się przekona.
P-Tylko nie mocno.
E-Postaram się być delikatna
P-Proszę.
E-Dobrze, dobrze. Harry przejdziemy do salonu tu mamy mało miejsca
H-Proszę cię bardzo.-powiedział a my wyszliśmy do salonu. Chłopak zaatakował mnie a ja powaliłam go na ziemię.-Ty Suko-powiedział i ponowie zaatakował. Tym razem powaliłam go delikatniej.
P-Evie proszę.
E-Dobrze już dobrze-powiedziałam. - Chodzi ci o taki głos?" Głupek"
H-Tak właśnie taki.
E-Dobrze to ja. " A teraz grzecznie mnie przeprosisz i pozostaniemy w zgodzie. Czy to jasne"?-Pokiwał głową.
H-Przepraszam.
E-Nie szkodzi-powiedziałam uśmiechając się przyjaźnie " A i tak dla ciebie... Ze mną nie wygrasz więc ostrzegam cię"-Chłopak tylko zmroził mnie wzrokiem.
P-Chodź.-powiedziała do chłopaka.-Harry... Chodź. Harry.
Li-Mała chodź. Evie.
E-Idę.- Jeszcze na odchodnym zajrzałam mu w głowę " Kurwa przecież ja ją kocham... Tak, Kocham"- Jęknęłam i zgięłam się w pół.
P-Evie-krzyknęła.
E-Idź i zabierz go stąd. Proszę.
P-Harry wyjdź.
H-A..
P-Wyjdź-warknęła.- Już.
E-Liam. Pomóż.-poprosiłam. Gdy Hazza wyszedł zapytała
P-Co się stało?
E-Słabo mi się zrobiło-powiedziałam tylko.
P-Przynieś wodę.
Li-Już-powiedział i po kilku sekundach przyniósł szklankę wody.
E-Dziękuję.
P-Pij-powiedziała. Niepewnie wzięłam pierwszy łyk.-Do dna-powiedziała głośniej a Liam się zaśmiał
E-Dobrze mamo-powiedziałam a Liam wybuchł śmiechem.
P-Evie.
E-No co?
P- "co usłyszałaś?"
E-" Nic nie usłyszałam po prostu mało brakowało a bym użyła tego czegoś powalającego na blokadę umysłu."
P-Zabierz ją do pokoju i  Połóż do łóżka.-Zwróciła się do Liama.
Li-No dobra.
E-Nie nic mi nie jest. A teraz się ubieram i jadę na zakupy-powiedziałam.
Li-Evie...
E-Nie. Dajcie mi święty spokój.
P-Jesteś pewna?
E-Tak.