E-Dziękuję.- Powiedziałam na co chłopak odpowiedział mi uśmiechem.
Li-odwdzięczysz mi się jeśli pozwolisz mi zostać ze sobą.
E-Nie Liam..
Li-Proszę cię
E-Nie chcę żebyś patrzył jak ubywa ze mnie życie. Nie chcę żebyś to widział.
Li- Evie...
E-Liam proszę cię. Pozwolę ci przychodzić jak będę się czuła lepiej.
Li-A jak będzie tylko gorzej?
E-To umrę-powiedziałam. Ni stąd ni z owąd pojawiła się Paulina.
P-Mogę cię na chwilę przeprosić?-zapytała Liama
Li-Tak.
E-Idź do chłopaków -poprosiłam
Li-Zapomnij.
P-Idź na dół
Li-Dobrze-powiedział i zszedł do kuchni.
P- Co się tam wydarzyło?
E- Nic ciekawego...
P- Evie - zmrużyła oczy.
E-No co? Nic się nie zdarzyło na jego szczęście.
P-Na nasze szczęście. Wszystkich.
E- Taa.
*A teraz fragment na prośbę Misi*
Stałam w kuchni i kroiłam kapustę pekińską. Nie zdawałam sobie sprawy z tego że Harry wszedł do kuchni.
H-Paula...- Aż podskoczyłam
P-Jezus nie strasz mnie
H-Przepraszam
P-Jak ona się czuje?
H-Nie wiem jak po tym świństwie się będzie czuła
P-Po czym?
H-No Bruno wrócił
P-Serio? kiedy?
H-No przed chwilą
P-Nie widziałam.
H-Och Boże. Widzisz i nie grzmisz-Zaśmiała się
P-No cóż. A co on tam z nią robi?
H-Cos tam jej podaje.
Siedzieliśmy i gadaliśmy jeszcze trochę. Na górze coś jebnęło a później usłyszeliśmy śmiech obojga. Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się że leki może zadziałają.
P-Nie denerwuj się. Będzie dobrze. Leki na pewno zadziałają-Podeszła i mnie przytuliła. Objąłem ją i przyciągnąłem jeszcze bliżej.
H- Mam nadzieję-odparłem wtulając się j jej szyję
P-Idź do mojego pokoju odpocznij
H-Nie chcę.
P-Proszę cię
H-Paulina
P-Zrób to dla mnie a jak nie dla mnie to dla samego siebie
H-Dobrze-westchnąłem. Ruszyłem po schodach i wszedłem do pokoju. Padłem na łóżko. Tylko dotknąłem poduszki głową i już spałem. Jednak obudziłem się kiedy usłyszałem kłótnię Dziewczyn.
E-Powiedziałam zostaw mnie-wrzasnęłam a nią
P-Zamknij japę-również wrzasnęła
E-Spieprzaj-Dalej krzyczała
P-Kurwa Evie
E-Powoli przechodzi. I zostaw to ja to zbiorę
P-Nie. Ja to zrobię
E-Proszę cię. I tak już dużo zrobiłaś dla mnie jak leżałam...- urwałam widząc mnie
H-Co się dzieje?
P-Możesz nas na chwilę zostawić-poprosiła Harrego
H-Taa. Tylko się nie pozabijajcie
E-Damy radę. -Odczekała aż wyszedłem na zewnątrz. Po kilku minutach wyszła Paulina.
H-Kotku...
P-Noo?
H-Bo widzisz... Zastanawiałem się jak ci to powiedzieć ale nie wiem jak się do tego zabrać...
P-Śmiało.
H-Ale nie wiem jak
P-Po prostu powiedz co masz do powiedzenia
H-Bądź moja-powiedziałem i widziałem jak mina Pauli zmienia się.
P-No w sumie co mi szkodzi. Niech będzie.
H-Dziękuję ci. Chwyciłem ją w ramiona i okręciłem. Nie stawiając jej na ziemi pocałowałem.- Chodź Niall szykuje imprezę jakąś
P-To chodź
* Kontynuacja rozmowy*
P- Evie - zmrużyła oczy.
E-Ni co? Nic się nie zdarzyło na jego szczęście.
P-Na nasze szczęście. Wszystkich.
E- Taa. Idź do nich.
P-Nie.
E-Idź. Liam zostanie ze mną. I tak będę spać.
P-Nie chcę cię zostawić samej.
E- Idź.
P-dobra. Ale najpierw ci coś powiem.
E-Co??
P-Jestem z Harrym
E-Och dzięki ci Boże.
P-Aż tak się cieszysz??
E-Tak. Cieszę się że jesteś szczęśliwa a teraz zapieprzaj do niego.
P-Dobrze mamo. Zawołam Liama jak będę wychodziła.
E-Okej. Powiedziałam i weszłam do łazienki. Drżącymi dłońmi odbyłam twarz. Starając się bardzo nie rozmazać. Kiedy wyszłam na łóżku już siedział Liam.
E-O jesteś
Li-No oczywiście.
E-Kładź się-powiedziałam
Li-Ale po co?
E-Idziemy spać
Li-Aha... No tak spać
E-No już mykaj do łóżeczka
Li-No już.
Zdjął buty i skarpetki i położył się. Wgramoliłam się do niego i przytuliłam się. Tak razem usnęliśmy.
Li-odwdzięczysz mi się jeśli pozwolisz mi zostać ze sobą.
E-Nie Liam..
Li-Proszę cię
E-Nie chcę żebyś patrzył jak ubywa ze mnie życie. Nie chcę żebyś to widział.
Li- Evie...
E-Liam proszę cię. Pozwolę ci przychodzić jak będę się czuła lepiej.
Li-A jak będzie tylko gorzej?
E-To umrę-powiedziałam. Ni stąd ni z owąd pojawiła się Paulina.
P-Mogę cię na chwilę przeprosić?-zapytała Liama
Li-Tak.
E-Idź do chłopaków -poprosiłam
Li-Zapomnij.
P-Idź na dół
Li-Dobrze-powiedział i zszedł do kuchni.
P- Co się tam wydarzyło?
E- Nic ciekawego...
P- Evie - zmrużyła oczy.
E-No co? Nic się nie zdarzyło na jego szczęście.
P-Na nasze szczęście. Wszystkich.
E- Taa.
*A teraz fragment na prośbę Misi*
Stałam w kuchni i kroiłam kapustę pekińską. Nie zdawałam sobie sprawy z tego że Harry wszedł do kuchni.
H-Paula...- Aż podskoczyłam
P-Jezus nie strasz mnie
H-Przepraszam
P-Jak ona się czuje?
H-Nie wiem jak po tym świństwie się będzie czuła
P-Po czym?
H-No Bruno wrócił
P-Serio? kiedy?
H-No przed chwilą
P-Nie widziałam.
H-Och Boże. Widzisz i nie grzmisz-Zaśmiała się
P-No cóż. A co on tam z nią robi?
H-Cos tam jej podaje.
Siedzieliśmy i gadaliśmy jeszcze trochę. Na górze coś jebnęło a później usłyszeliśmy śmiech obojga. Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się że leki może zadziałają.
P-Nie denerwuj się. Będzie dobrze. Leki na pewno zadziałają-Podeszła i mnie przytuliła. Objąłem ją i przyciągnąłem jeszcze bliżej.
H- Mam nadzieję-odparłem wtulając się j jej szyję
P-Idź do mojego pokoju odpocznij
H-Nie chcę.
P-Proszę cię
H-Paulina
P-Zrób to dla mnie a jak nie dla mnie to dla samego siebie
H-Dobrze-westchnąłem. Ruszyłem po schodach i wszedłem do pokoju. Padłem na łóżko. Tylko dotknąłem poduszki głową i już spałem. Jednak obudziłem się kiedy usłyszałem kłótnię Dziewczyn.
E-Powiedziałam zostaw mnie-wrzasnęłam a nią
P-Zamknij japę-również wrzasnęła
E-Spieprzaj-Dalej krzyczała
P-Kurwa Evie
E-Powoli przechodzi. I zostaw to ja to zbiorę
P-Nie. Ja to zrobię
E-Proszę cię. I tak już dużo zrobiłaś dla mnie jak leżałam...- urwałam widząc mnie
H-Co się dzieje?
P-Możesz nas na chwilę zostawić-poprosiła Harrego
H-Taa. Tylko się nie pozabijajcie
E-Damy radę. -Odczekała aż wyszedłem na zewnątrz. Po kilku minutach wyszła Paulina.
H-Kotku...
P-Noo?
H-Bo widzisz... Zastanawiałem się jak ci to powiedzieć ale nie wiem jak się do tego zabrać...
P-Śmiało.
H-Ale nie wiem jak
P-Po prostu powiedz co masz do powiedzenia
H-Bądź moja-powiedziałem i widziałem jak mina Pauli zmienia się.
P-No w sumie co mi szkodzi. Niech będzie.
H-Dziękuję ci. Chwyciłem ją w ramiona i okręciłem. Nie stawiając jej na ziemi pocałowałem.- Chodź Niall szykuje imprezę jakąś
P-To chodź
* Kontynuacja rozmowy*
P- Evie - zmrużyła oczy.
E-Ni co? Nic się nie zdarzyło na jego szczęście.
P-Na nasze szczęście. Wszystkich.
E- Taa. Idź do nich.
P-Nie.
E-Idź. Liam zostanie ze mną. I tak będę spać.
P-Nie chcę cię zostawić samej.
E- Idź.
P-dobra. Ale najpierw ci coś powiem.
E-Co??
P-Jestem z Harrym
E-Och dzięki ci Boże.
P-Aż tak się cieszysz??
E-Tak. Cieszę się że jesteś szczęśliwa a teraz zapieprzaj do niego.
P-Dobrze mamo. Zawołam Liama jak będę wychodziła.
E-Okej. Powiedziałam i weszłam do łazienki. Drżącymi dłońmi odbyłam twarz. Starając się bardzo nie rozmazać. Kiedy wyszłam na łóżku już siedział Liam.
E-O jesteś
Li-No oczywiście.
E-Kładź się-powiedziałam
Li-Ale po co?
E-Idziemy spać
Li-Aha... No tak spać
E-No już mykaj do łóżeczka
Li-No już.
Zdjął buty i skarpetki i położył się. Wgramoliłam się do niego i przytuliłam się. Tak razem usnęliśmy.