niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 2

H-Niall-powiedziałem.
N-Idę.-po drodze wziął puszkę Pepsi i wyszedł z domu. Otworzyłem okno i obserwowałem go. Otworzył puszkę. Wyłonił się zza bramy i rozglądał się. Skierował swoje kroki w stronę tych gości, którzy stali przy samochodzie.. Popchnął go na ogrodzenie i upadł z hukiem. Z domu wybiegła ONA. Coś tam na niego nakrzyczała. Ten wyższy mężczyzna uderzył ją i to chyba dość mocno
H-Ej ja idę jej pomóc-powiedziałem i już miałem wyjść ale Zayn mnie powstrzymał.
Z-Stój i patrz co ona robi.-Odwróciłem się do okna i patrzyłem. Podniosła się i podeszła do niego. Powiedziała mu coś i odwróciła się. Chciała iść ale złapał ją za rękę odwrócił i patrząc prosto w oczy coś powiedział. Po jej buzi było wdać ból. Jego słowa ją raniły. Odwróciła się do Nialla coś do niego szepnęła i czule pogłaskała po policzku. Otworzył oczy i złapał się za tył głowy. Pomogła mu wstać i poszła z nim do domu. Przez chwilę ich straciłem z oczu ale weszli do pokoju jakiegoś i znów miałem ich na oku. Usiadł na krześle. Przyłożyła mu coś do  szyi i raptownie zbladł. Przeszli do łóżka, Położył się a ona weszła do pomieszczenia obok. Niall ledwo przytomny zerknął w naszą stronę i słabo się uśmiechną. Dziewczyna wróciła ze ścierką z której kapała chyba woda. Usiadła obok niego i przyłożyła mu do czoła. Nagle schyliła się prawie dotykając piersiami do jego buzi i wzięła telefon z szafki nocnej. coś powiedziała do Nialla a on wyciągnął telefon i podał jej. Czyżby podał jej hasło do telefonu? Spojrzała na niego i znalazła to czego szukała. Coś tam robiła i po chwili mój telefon zawibrował na znak że przyszedł sms. Wcisnąłem pokaż i odczytałem "PRZESTAŃ SIĘ GAPIĆ I CHODŹ TU". Ups.... Bez wahania zszedłem na dół i powiedziałem że wychodzę i udałem się do domu obok. Przed bramą kolesie się na mnie chcieli rzucić ale wyszła ona.
E-Zostaw go.-warknęła do niego.- Chodź.-zwróciła się do mnie. Szybko podszedłem bliżej.-schodami na górę i 2 drzwi po prawej stronie. Są otwarte.-powiedziała nie spuszczając ich z oczy. Zgodnie z jej poleceniem poszedłem na górę gdzie leżał Niall.
H-Co on ci zrobił?
N-Nic by żałować.
H-Bardzo boli?
N-No i jeszcze pytasz?
H-Wymienić ci okład?
N-Jak możesz-powiedział z wdzięcznością.
            Wziąłem okład z jego czoła i poszedłem do łazienki obok. Schłodziłem na nowo szmatkę. W sumie to była pieluszka dla dziecka. Ale skąd ona może to mieć? Ukradkiem podszedłem do okna. Zobaczyłem jak jeszcze jakiś inny chłopak ją przytula do siebie a ona szlocha mu w koszulkę. Ten gładził ją po włosach i plecach. Oderwałem od nich wzrok gdy zobaczyłem że odchodzi  od niego i idzie w kierunku domu. Jeszcze raz wziąłem pod kran pieluchę i wycisnąłem. Gdy ona weszła do pokoju ja wychodziłem z łazienki. Miała poczerwieniałe oczy.
E-Daj to- wychrypiała. Podeszła i podałem jej to a ona usiadła obok niego i położyła na czole i nosie. Jedną ręką trzymała okład a drugą trzymał Niall. Przyglądałem się jej twarzy  kiedy niespodziewanie spojrzała na mnie. - Nie patrz tak na mnie tylko weź krzesło i siadaj. Nie stój tak.
H-Dzięki-powiedziałem i przysunąłem sobie krzesło na którym usiadłem.
E-On tu zostanie na noc. Nie jest w stanie utrzymać się na nogach. Jutro wróci do normy.
H-W porządku.-odparłem- Jak twoja rana?
E-Mną się nie przejmuj. Mi sic nie będzie.
H-Jak mam się nie przejmować jak mi... No nie ważne.
E-Idziesz na dół czy zostajesz n nim?
H-Mogę iść. Jeśli nie masz nic przeciwko
E-Nie mam. Chodź.-powiedziała. Wyszliśmy z pokoju. Przeszliśmy do kuchni.- Ja chciałam przeprosić że wtargnęłam na wasz teren prywatny. Ja nie chciałam.-powiedziała.
H-Nie przepraszaj. -powiedziałem nie grzecznie przerywając jej odpowiedź.

3 komentarze:

  1. Super! Tylko czemu taki krótki? Nadal taki tajemniczy... ^^ Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm aż brak mi słów :-) taki tajemniczy ten blog i zapowiada się zupełnie inaczej niż wszystkie twoje pozostałe :-) z niecierpliwością czekam na następny :-*

    OdpowiedzUsuń